środa, 19 sierpnia 2015

Letnie spotkanie w Novotel Warszawa Airport.





W miniony weekend gościłam po raz drugi  (wraz z innymi blogerami) w hotelu Novotel Warszawa Airport. W przeciwieństwie do spotkania z lutego br.teraz mieliśmy okazję ucztować w hotelowym ogrodzie, rozkoszować się daniami z grilla oraz wypoczywać przy hotelowym basenie (który był błogosławieństwem przy 40 stopniowym upale). 
W piątek, tuż po zameldowaniu, marzyłam tylko o jednym: wskoczyć do basenu (a dodam że do hotelu z Galerii Mokotów szłam pieszo, niby to blisko, ale z walizką w upale....cóż wizja basenu była motywująca). W każdym razie hotelowy basen i ogród stał się przyjemnym miejscem wypoczynku i mogła bym tak leżeć do późnego wieczora, ale czekała kolacja. I to nie byle jaka kolacja, same pyszności przygotowane przez szefa kuchni Piotra Laseckiego (zapraszam do obejrzenia zdjęć) a do tego wspaniałe wina. Doborowe towarzystwo, pyszne jedzenie, wina...czego chcieć więcej. I tak sobie biesiadowaliśmy do późnych godzin wieczornych, w ciepłą, sierpniową noc.
Ja drugi dzień rozpoczęłam bardzo fit (a co jakoś trzeba dbać o organizm ) i przed śniadaniem popływałam sobie w basenie. Potem pyszne i pożywne śniadanko. A w południe zajęcia na kuchni, gdzie zostały nam zaprezentowane propozycje dań do nowego menu oraz klasyczne dania (np. tatar).



Dziękuję Asi, za ponowne zaproszenie.
Szefowi, Piotrowi Laseckiemu  (oraz całemu zespołowi) za smakowite dania.
Oraz Pawłowi Deruckiemu, za ciepłe przyjęcie i miłą atmosferę. 












Grillowany pstrąg z rozmarynem, masłem i cytryną.

Szaszłyki z kurczaka z boczkiem i warzywami.

Pyry w boczku z rozmarynem.

Dlaczego blogerzy jedzą zimne dania....cóż znacie odpowiedź :)

Żeberka bbq, rostbef brazylijski oraz schab karkowy w musztardzie dijon z konfiturą z czerwonej cebuli.



Czasem też jemy....


Deser z grilla ? Proszę bardzo...grillowana babka piaskowa z lodami, morelami i czerwoną porzeczką.


Poranny chill.


Co robi Chef ? Miksuje....

.....gazpacho :)
P.S nie przepadam za gazpacho ale te mi bardzo smakowało :)

Kaczka sous vide w przyprawie shichimi z sosem mandarynkowym.
Kaczka bardzooo miękka.

Stek z antrykotu marynowany w gorzkiej czekoladzie i chilli.
Muszę powiedzieć że akurat to danie mi nie podeszło, jakoś za "czekoladowe" nie czułam chilli.

Taki sobie "skaczący" makaron :)

Makaron penne z sosem cacio e pepe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ostatnie wpisy