Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Warsztaty i Spotkania Kulinarne. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Warsztaty i Spotkania Kulinarne. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 28 kwietnia 2016

Winestone - Mercure Wrocław.




Dokładnie dwa tygodnie temu, na zaproszenie hotelu Mercure Wrocław Centrum, miałam przyjemność uczestniczyć w otwarciu restauracji Winestone, mieszczącej się w hotelu Mercure.


Koncepcja Winestone jest realizowana we wszystkich hotelach Mercure w Polsce a także poza granicami kraju. Jest to bardzo ciekawy pomysł, oparty na dwóch elementach.  Po pierwsze, kolekcji win (wine), wyselekcjonowanych na podstawie wiedzy i doświadczenia sommelierów, a po drugie dań podawanych na „les planches” – kamiennych deskach (stone) rodem z najmodniejszych francuskich restauracji. W restauracji goście znajdą zdrowe jedzenie, regionalne specjalności, wino, a także chleb świeżo pieczony na zakwasie z rodzynek. Zgodnie z nowoczesnymi trendami koncepcja Winestone ma otwartą kuchnię. W prostej i minimalistycznej aranżacji przestrzeni dominuje połączenie fioletowego i czarnego koloru z drewnianymi, dużymi stołami i marmurowymi blatami baru. * informacja z e-hotelarze.pl.

Uroczysta kolacja odbyła się w formie eleganckiego bankietu, podczas którego serwowane ręcznie siekany tatar, świeżo smażone mule, wspaniałe długo-dojrzewające sery, chrupiące pieczywo wraz z aromatycznymi oliwami, cudowne desery oraz wyselekcjonowane wina. Całość dopełniała muzyka na żywo!
Zapraszam Was do galerii oraz do odwiedzenia restauracji Winestone :)


Na powitanie: sery oraz muss z fig.







Skoro Wrocław...to klucze do pokoi trzyma Pani Karasnal :)
Krasnal z łasiczką ???




Menu Winestone.
Menu.
Karta win.




   


























































Dyrektor hotelu Iwona Janosiewicz.



                          

czwartek, 12 listopada 2015

Warsztaty kulinarne: "Jakość i pasja od pierwszej do ostatniej strony".




Dziś mam dla Was drugą cześć mojej relacji z pobytu w Kołobrzegu, w ramach warsztatów w hotelu ProVita. 
Dzisiejszy post będzie o jedzeniu...a było bardzo pysznie. Jak już pisałam poprzednio, hotel ProVita za cel i pasję stawia sobie zdrowe i ekologiczne jedzenie. Produkty i potrawy serwowane na śniadanie czy kolacje są dobrej jakości, zbilansowane, świeże, pięknie podane i oczywiście smaczne. Z tej racji że to nadmorski hotel, jest dużo ryb i dań rybnych.
 "Rybna" była też nasza kolacja, przygotowana przez szefa kuchni: Piotra Buryło i zastępcę szefa kuchni: Wiktora Ignaczaka. Dzięki magazynowi "Wino" oraz firmie Jung &  Lecker, do kolacji "towarzyszyły" nam wina niemieckie. 







Restauracja A la carte, gdzie mieliśmy przyjemność zasiąść do kolacji, jest urządzona w nowoczesnym, minimalistycznym stylu,  jednak jest bardzo "przytulna" i elegancka.








No dobra...przejdźmy do samej kolacji, która składała się z pięciodaniowego menu degustacyjnego.  Na początek podano nam przystawkę: tatar z  surowego łososia oraz wino Weissburgunder Steinmuhle. Tatar bardzo przyjemny w smaku, zaostrzony czerwoną cebulą w towarzystwie świeżych ziół i owocu kaparu.




Kolejne danie, to zupa rybna w nowoczesnej odsłonie. Fuzja polskich składników, takich jak łosoś, warzywa korzenne skontrastowane z plastrami imbiru, mleczkiem kokosowym, trawą cytrynową oraz chili. Do tego dania podano nam bardzo słodkie wino Riesling Rappenhof Kabinett. Samo wino było dla mnie za słodkie, jednak w połączeniu z ostrą zupą traciło swoją "słodycz" i bilansowało smaki.






Pierwsze danie główne to: konfitowany dorsz z masłem marchewkowym, podany na puree z kalafiora z sosem rybnym. Do tego wino Silvaner Rebholz. Osobiście nie przepadam za dorszem. Jest to sucha ryba i choć była przyrządzona bardzo dobrze (genialne masło marchewkowe) to danie było dla mnie po prostu dobre.



Za to drugie danie główne było genialne ! Pstrą tęczowy na risotto szczypiorkowym z kompresowanymi pomidorkami i chipsami z jarmużu. Fantastyczne połączenie delikatnego ryżu, soczystej ryby, kwaśnych pomidorków z chrupiącym jarmużem. I idealnie dobrane wino - Riesling Rebholz.





Tak wspaniałą kolację mógł zakończyć tylko mistrzowski deser i taki nam podano. Na samą myśl aż mi ślinka leci :) Lody buraczane z sosem jagodowym, makaronik z krem cytrusowym, do tego bita śmietana, truskawki i figa. Coś fantastycznego ! Ziemiste buraczane lody idealnie komponowały się z leśnymi jagodami, cytrusowym makaronikiem i świeżymi owocami. Deser był wyważony, nie za słodki. Jedyny minus ? Za mało ! :)








środa, 28 października 2015

Warsztaty kulinarne: "Jakość i pasja od pierwszej do ostatniej strony".


Wiecie jak przygotowuje się ogórki kołobrzeskie? Jaka woda mineralna ma swoje źródła w Kołobrzegu? A może chcecie poznać jeden z najbardziej nowoczesnych zakładów przetwórstwa ryb? 
Na zaproszenie Hotelu Wellness Provita, miałam okazje brać udział w warsztatach kulinarnych, których celem było pokazanie lokalnych specjałów oraz producentów, którzy za cel i pasję stawiają sobie wysoką jakość swoich produktów. Wspomniany hotel kładzie nacisk na zdrowy i aktywny tryb życia, dlatego produkty z których przygotowują posiłki, w dużej mierze pochodzą od lokalnych dostawców, są świeże, mają właściwości prozdrowotne i przede wszystkim cieszą smakiem.
Wspaniale że gastronomia, także ta hotelowa, dostrzega potrzebę i korzyści płynące z naturalnych produktów i umie odszukać ekologiczną żywność (koniec ze stołówkowym, masowym jedzeniem).

Z tej racji że weekend w Kołobrzegu był bardzo aktywny, podzielę moje wspomnienia na dwa posty.
Dziś zapraszam na relację z objazdowej wycieczki po Kołobrzegu i okolicach. W następnym poście będzie o pysznym jedzeniu i wspaniałej kolacji z winem.


  1.  SOLANKA KOŁOBRZESKA. 








Sobotni poranek rozpoczęliśmy od wycieczki do ujęcia wody solankowej. To z niej robi się ogórki kołobrzeskie, które są chrupiące a solanka daje im specyficzny, lekko ostry smak. 
W wiekach od VII do XVIII wodę solankową wykorzystywano do produkcji soli, a w wieku XIX zaczęto wykorzystywać w lecznictwie uzdrowiskowym. 
Woda solankowa, jest wodą podziemną, pozostałością wód z minionych okresów geologicznych, która nie miała kontaktu z powierzchnią ziemi od ponad 2 000 000 lat. Zawiera leczniczą solankę jodkową. 





Pod tymi kadziami, dawnej, rozpalano wielkie ogniska. W ten sposób odparowywano wodę i pozyskiwano sól.



2. WODY MINERALNE - JANTAR.


Kolejny przystanek, naszej wycieczki, to rozlewnia wódy mineralnych Jantar. Wody te czerpane są ze źródła artezyjskiego, w którego skład wchodzą wody reliktowe sprzed 9,8 tyś lat. 
Podczas ciekawej prelekcji dowiedzieliśmy czym jest odwodnienie, jaką pić wodę, dlaczego nadmierne spożywanie wody posiadającej znikome ilości minerałów stanowiących elektrolity jest niebezpieczne dla zdrowia (można łatwo wypłukać z organizmu zapasy minerałów). 
Woda mineralna Jantar doskonale nawadnia, jest bogata w sód i potas, poprzez doskonałe tzw. tkankowe PH 7,4 pomaga zachować równowagę kwasowo -zasadową. 







3. PORT RYBACKI.

W porcie czekał już na nas zaprzyjaźniony rybak Andrzej Gościniak, który z dumą prezentował skarby swoich połowów czyli dorsza oraz turbota (zwanego też skarpem). Wypatroszone ryby pojechały z nami, a wieczorem trafiły pod nasze noże i na talerze :) Pycha !!!


Skarp czyli turbot.


Szef kuchni Piotr Buryło oraz zastępca szefa kuchni Wiktor Ignaczak z dumą prezentują ryby :)

Piękny bałtycki dorsz.

4. ORGANIZACJA RYBAKÓW ŁODZIOWYCH - PRODUCENTÓW RYBNYCH.


Nowoczesny zakład, doskonale wyposażony a w nim wykwalifikowany kadra, która sprawnie i szybko filetuje ryby, został uruchomiony w 2015 roku. 
Po raz pierwszy byłam w takiej przetwórni i choć zapach był "rybny" wcale nie śmierdziało rybami. Wszystko odbywało się bardzo szybko, ryby tuż po przyjęciu od rybaków, trafiały pod sprawne noże pracowników, potem do sortowni a następnie były mrożone lub trafiały do wielkich chłodni. 
Podczas naszej obecności akurat oprawiane były dorsze dla sieci sklepów Biedronka.












5. POLE UPRAWNE LESZKA JAGIELSKIEGO.


Choć należę do mięsożerców :) bardzo ucieszył mnie widok pięknych, dużych i dorodnych marchwi. Akurat odbywał się ich zbiór kiedy zawitaliśmy u Pana Leszka. Cała jego rodzina zaangażowana była w pracę. Oczywiście marchewki zabraliśmy ze sobą, aby podczas warsztatów rozkoszować się cudownym sokiem marchewkowo - buraczanym. 









6. CUPING I WARSZTATY W COFFEEDESK.

Niedzielne przedpołudnie minęło w bardzo aromatycznych klimatach a to za sprawą "kawowej uczty" w Coffeedesk.


Różne stopnie palenia kawy.




Ostatnie wpisy